Autoserwis Łukasz Miastkowski

Odpowiedź warsztatu:

Klientka podstawiła auto na wymianę hamulców i ogólny przegląd auta. Wyliczyłem naprawę na 1550 złotych plus minus 50 złotych.Przy tym wyliczeniu nie policzyłem kosztów przełącznika i mojej robocizny. Jeśli chodzi o odbiór auta to powiedziałem że powinno być w poniedziałek , ale zadzwonię jak samochód będzie gotowy. Zadzwoniłem we wtorek i poinformowałem Panią o odbiorze auta oraz o powiększonej kwocie zapłaty , przy czym powiedziałem że rozumiem że kwota jest wyższa niż kwota na którą się umawialiśmy więc zaproponowałem 2 rozwiązania . Pierwsze demontaż części i zapłata tego na co się umawialiśmy, drugie to częściowe uregulowanie i dopłacenie reszty w późniejszym terminie. Klientka wybrała drugie rozwiązanie. Klientka przez telefon została poinformowana ze jest jeszcze do zrobienia zamek centralny i o tym że czasami zapala się kontrolka absu i przestaje działać wspomaganie. Po odebraniu auta, po kilku godzinach pani zadzwoniła do mnie i powiedziała ze nie na taką kwotę się umawialiśmy oraz że nie działa wspomaganie kierownicy i nie da się tym autem jeździć. Powiedziałem Pani że może być to zbieg okoliczności i w takim wypadku będzie trzeba podstawić auto z powrotem. Jeżeli faktycznie uszkodzenie powstało z naszej winy, to naprawimy na własny koszt, Pani powiedziała że naciągnąłem Ją na wymianę nie potrzebnych elementów oraz oczywistym dla niej jest że nie przyznamy się do błędu i NACIĄGNIEMY na kolejną naprawę . Powiedziałem więc że jeżeli się o to obawia może odstawić auto do innego mechanika który sprawdzi ( naprawi usterkę) oraz wyda opinię co było przyczyną uszkodzenia i jeśli okaże się że wina leży po naszej stronie to my za to zapłacimy. Pani powiedziała że nie będzie jeździć po mechanikach . Chciałem się zapytać pani jak chce rozwiązać problem skoro nie chce podstawić ani do mnie ani do innego mechanika ale Pani rozłączyła się w trakcie rozmowy.