Auto Serwis Bartkiewicz Dariusz

Odpowiedź warsztatu:

Z naszej perspektywy wyglądało to nieco inaczej: przed południem w środę przyjeżdża starszy Pan z prośba o naprawę samochodu. Informujemy, że mam już na ten tydzień komplet Klientów, a dodatkowo chcemy oddać wszystkie samochody do piątku aby cieszyć się wolną sobotą, ale jeśli chce to postaramy się, zajrzeć do auta ale najszybciej popołudniu Klient zostawia auto, my sprawdzamy je po 16 (prosta sprawa - cewki zapłonowe, wyceniamy części, zapobiegliwie już je zamawiamy) - w tym momencie przychodzi starszy Pan, i zaczyna cały monolog, jak to musiał do nas iść pieszo w deszczu, na próby wytłumaczenia, co dolega jego autu - reaguje agresywnie i wykrzykuje (cytat słowo w słowo)"Proszę mi tu pierd..ł nie opowiadać. Czy Ty wiesz ile ja mam lat?! Ja mam dwa razy więcej lat do Ciebie... itd." Zorientowaliśmy się, że dalsza próba komunikacji nie ma sensu. Podziękowaliśmy za wizytę informując, że niestety nie naprawimy tego auta, z powodu zachowania Klienta. Zabraliśmy komputer i pokrowce z samochodu i oddaliśmy kluczyki. Pan się zorientował, że nie żartujemy i próbował w tym momencie jednak zostawić auto, ale było już za późno. Odprowadziliśmy Pana wzrokiem do bramy i wykreśliliśmy z grafiku. P.S. Do piątku do 19:00 udało nam się oddać wszystkie zaplanowane auta, aby przed Wielkanocą móc wreszcie zrobić wolną sobotę, a stetryczałemu Panu życzymy powodzenia w dalszej komunikacji z mechanikami - krzyki i obrażanie to chyba nie najlepszy sposób jak się okazuje. Pozdrawiamy