Auto-Mechanika. Diagnostyka. Zysek Janusz

Nie wiem,co napisać. Byłem u Zyska dwa razy. Jedyne, co zrobił sensownego, poza serw. olejowym, to patent na zabezpieczenie. Początkowo miłe wrażenie, gdyż sam od siebie doradzał nam w pewnych kwestiach. Natomiast rozłożyła go wymiana rozrządu. Silnik sam z siebie gasnął, błędy na wyświetlaczu. P. Zysek wykrzykiwał, ze to wina gazu oraz silnego deszczu, który zalał komputer, gdy auto stało na podwórku p. Zyska. Zwróciłem się gazowników, nic nie poradzili-gdyż tylko 3 cylindry pracowały. Zbili wszystkie wywody p. Zyska o fatalnym wpływie gazu na wszystko, co ma silnik - twierdząc że gaz jest w porządku, tylko raczej rozrząd źle założony. Wróciłem do Zyska. Ponownie rozebrał samochód. Auto zaczęło jeździć. Cała sprawa dla mnie niemiła. W rozmowie trudny. Miałem wrażenie, że to on jest moim klientem, nie ja jego. Może i fachowiec, ale zraziłem się. Całość kosztowała mnie kilka popołudni jazd po warsztatach i dużo nerwów p.s. A kilka poprawek w samochodzie usiłował sam wykonać z własnej inicjatywy, np komputerem chciał odłączyć automat.hamulec ręczny, twierdząc, że "to porażka, takie coś". Na szczęście mu nie wyszło, bo bym pewnie się musiał wykłócać, żeby to włączył ponownie. Chociaż,powtarzam, pomysł z zabezpieczeniem miał bardzo fajny i zrobił to od serca. W rezultacie jadę do innego warsztatu skontrolować, czy zawory nie są popsute przez ewentualne złe ustawienie rozrządu.